
Fot. spółka
W czwarty miesiąc konsolidacji w wąskim przedziale wahań wchodzą notowania Voksela, jednego z niewielu przedstawicieli branży medycznej na warszawskiej giełdzie. Jesienno-zimową falę hossy na akcjach spółki, w czasie której kurs niemal się podwoił, zatrzymała bariera 100 zł i od tego czasu notowania stabilizują się pod tym pułapem. Tego typu konsolidacja często kończy się silnym wybiciem.
Notowania Voksela się stabilizują. W którą stronę pójdzie kurs?
Jednak czy będzie ono oznaczało powrót do trwającej od dekady hossy, w czasie której wartość akcji Voksela wzrosła 15-krotnie, pozostaje kwestią otwartą. Poszukując wskazówek co do kierunku oczekiwanego w przyszłości wybicia postanowiliśmy porozmawiać z Łukaszem Kosiarskim z Ipopemy Securities. Zdaniem pokrywającego Voxel analityka perspektywy rynku są obiecujące.
– Dostępność badań diagnostyki obrazowej dla pacjentów w Polsce ma pole do poprawy, a na drodze do tego widzimy dwa wąskie gardła – zauważa analityk.
Według niego brak dostatecznej ilości terminów powoduje kolejki do badań, a dodatkowy czas zajmuje przygotowania samego opisu, co ma związek z niedoborami lekarzy radiologów. Szybki rozwój spółki to jego zdaniem m.in. efekt procesu zamiany aparatów na nowszą generację, przez co Voxel jest w stanie zwiększyć dzienną liczbę badań na jednym urządzeniu.
– Voxel jest dużo bardziej elastyczny od placówek publicznych, bo w przeciwieństwie do nich może pracować w weekendy i w późnych godzinach – zaznacza Kosiarski.
Jakie wyniki będzie osiągał Voxel w 2024 r.?
Jednocześnie ustalane przez NFZ stawki refundacyjne są jednakowe dla wszystkich podmiotów z kontraktem i w ostatnich latach rosną. Jak zakłada specjalista Ipopemy Securities, do ich podwyżki dojdzie także w tym roku. Na ten rok Voxel planuje otwarcie kilku nowych placówek rezonansu magnetycznego, m.in. w warszawskiej Varso Tower.
– Spółka będzie chciała podpisać z NFZ nowy kontrakt i działać – zapowiada Kosiarski, który w ostatnim raporcie rekomendował kupno akcji emitenta z ceną docelową 121,5 zł.
Jak dodaje, celem Voksela jest osiągnięcie w skali tego roku ponad 10-procentowej dynamiki wzrostu ilości badań, do tego specjalista spodziewa się podwyżki wycen NFZ już od lipca. Tymczasem koszty takie jak czynsze najmu placówek powinny rosnąć zgodnie z inflacją. Stawki radiologów wzrosły od listopada, ale analityk nie zakłada kolejnych podwyżek w tym roku. W jasnych barwach perspektywy spółki widzi też większość innych analityków. Wszystkich czworo specjalistów, którzy w ciągu ostatnich kilku miesięcy wydawali rekomendacje dla akcji Voksela, zalecało ich kupno.
Czy kurs Voksela będzie jeszcze rósł? Zdaniem analityków akcje mają potencjał
Choć w przypadku starszych spośród tych rekomendacji ceny docelowe zostały już osiągnięte, to w kwietniowym raporcie na 119 zł jeden papier spółki wycenili analitycy Trigona DM. Jak jednak zaznaczali, w dłuższej perspektywie ich zdaniem Voxel stanie przed wyzwaniami. Wśród nich wymieniali rosnącą konkurencję, rosnące koszty i kurczące się pole do ekspansji.
Jednak zdaniem Kosiarskiego z Ipopemy Securities o wzrost konkurencji na rynku, na którym działa Voxel, nie trzeba się przesadnie martwić nawet w dłuższej perspektywie. 70 proc. przychodów z diagnostyki spółka realizuje w oparciu o kontrakty z NFZ. Jak zauważa analityk, kiedy fundusz wpuszcza na rynek nowego gracza, podpisując z nim kontrakt, oznacza to dla takiej firmy skokowy wzrost potencjału.
– Popyt jest na tyle wysoki, że przy obecnych długich kolejkach prywatna firma może w zasadzie robić badania na trzy zmiany. Najtrudniejsze jest jednak samo uzyskanie kontraktu, bo NFZ musi widzieć taką potrzebę, mieć środki i ogłosić konkurs. To oznacza, że mamy do czynienia z istotnymi barierami wejścia na rynek – komentuje Kosiarski.
Czym różnią się modele biznesowe Voksela i Synektika?
Z punktu widzenia inwestorów rozglądających się za ekspozycją na branżę medyczną atutem akcji Voksela jest relatywnie niska zmienność notowań. Widać to chociażby w porównaniu z Synektikiem, co według analityka Ipopemy wynika z charakteryzującego się bardziej stabilnymi przychodami modelu biznesowego. Choć obie spółki działają w tej samej branży, to żyją z czego innego.
– Ta pierwsza zarabia głównie na usługach medycznych, podczas gdy druga przede wszystkim na dostawach sprzętu. Voxel z charakteryzującej się cyklicznością – a więc i podwyższoną zmiennością – sprzedaży sprzętu generuje stosunkowo niewielkie przychody – zauważa Kosiarski.
Jak dodaje analityk, Synektik stara się zwiększać udział powtarzalnych przychodów z materiałów zużywalnych np. przy każdym zabiegu przy użyciu robota da Vinci oraz z serwisu tych urządzeń. Tutaj im większa baza sprzedanego sprzętu, tym więcej zabiegów i przez to udział wysokomarżowych powtarzalnych przychodów rośnie.
– Spółkę należy pochwalić za rozszerzanie współpracy z Intuitive Surgical w zakresie robotów da Vinci – ocenia analityk, który w ostatnim raporcie rekomendował kupno akcji Synektika, wyceniając jedną na 167,9 zł (przy obecnym kursie wskazuje to na blisko 20-procentowy potencjał wzrostu kursu, czyli nieco mniejszy od tego, jaki Kosiarski widzi w papierach Voksela).
Voxel czy Synektik? Analityk radzi, które akcje kto powinien wybrać
Jak dodaje specjalista, Synektik idealnie odczytał potrzeby polskiego rynku, wprowadzając do oferty roboty chirurgiczne. Obecnie zbiera owoce tej decyzji, a wartość dla akcjonariuszy powiększyło przejęcie dystrybucji da Vinci w Czechach i na Słowacji. Tymczasem do stale zmieniającej się sytuacji rynkowej dostosowuje się również Voxel, który jeszcze w pandemii sprawnie stworzył laboratoria diagnostyczne i zarabiał na testach na Covid.
– Obecnie motorem wzrostu wyników jest już jednak podstawowy segment diagnostyki obrazowej – zauważa specjalista.
Zdaniem Kosiarskiego, unikający nadmiernego ryzyka inwestorzy będą zapewne nadal preferować Voxel. Popyt na badania obrazowe jest silny, a struktura demograficzna wskazuje, że będzie on dalej rósł. Synektik jest tymczasem obciążony większym ryzykiem, związanym z dostępnością finansowania na zakupy sprzętu przez szpitale.
– Jednak także w jego przypadku za coraz większą część przychodów odpowiadają te powtarzalne, więc to na pewno korzystny sygnał – podsumowuje specjalista Ipopemy Securities.