Balansujący od tygodnia wokół poziomu 2300 pkt. indeks WIG20, w środę mocno ruszył do góry. Po trzech godzinach handlu testował on poziom 2328,4 pkt., rosnąc o 1,3 proc. Tym samym był on najmocniej rosnącym indeksem w Europie. Tuż za nim znalazł się moskiewski RTS ze wzrostem o 1,2 proc. Niemiecki DAX zyskiwał natomiast 0,6 proc., a francuski CAC40 rósł o 0,9 proc.
Popyt całkowicie skoncentrował się na największych spółkach. W tym czasie znacznie słabiej spisywały się te małe i średnie. Aczkolwiek i one w większości drożały. Indeks sWIG80 rósł o 0,2 proc. do 15862,4 pkt., mWIG40 o 0,5 proc. do 4843,5 pkt., a reprezentujący szeroki rynek indeks WIG zyskiwał 1 proc. i miał wartość 61296 pkt.
W gronie dwudziestu największych spółek taniały akcje tylko dwie z nich. Było to PZU i CCC. W tym drugim przypadku była to zwykła realizacja zysków, po tym jak notowania mocno powędrowały w górę na przestrzeni ostatniego miesiąca. W przypadku PZU, która to firma była liderem obrotów w przedpołudniowej części handlu, spadek o 0,6 proc. do 43,90 zł był elementem obserwowanego od końca czerwca osuwania się kursu. O tyle niebezpiecznego, że wykres balansował na granicy dolnego ograniczenia ponad 2-miesięcznej konsolidacji. Wybicie z niej dołem sugerowałoby szybkie zejście poniżej 40 zł.
Kolejny dzień doskonale spisywały się walory Eurocashu, które drożały o 3,3 proc. do 34,40 zł, wybijając się powyżej szczytu z końca kwietnia br. Wybicie to otwiera drogę do kontynuacji rajdu w górę, jednocześnie potwierdzając wygenerowany w czerwcu sygnał kupna w postaci przełamanej 10-miesięcznej linii trendu spadkowego. Aktualnie celem są okolice 38 zł.
Równie mocno rosną akcje KGHM-u, za które trzeba zapłacić 112,40 zł. Notowania wspiera zarówno zwyżka cen miedzi na rynkach globalnych, jak i opinia prezesa spółki, że w perspektywie 2-3 lat pojawią się pozytywne przepływy finansowe w Sierra Gorda w Chile. W odróżnieniu jednak od Eurocashu, wzrost notowań KGHM-u nie implikuje zmian układu sił na wykresie. Wciąż akcje pozostają w 1,5-miesięcznej konsolidacji w przedziale 105,15-114,80 zł, jaką poprzedziły trwające od lutego spadki.
Trzecim liderem wzrostów były akcje LPP. Podobnie jak pozostałe drożały one o 3,3 proc. i za jedną płacono 6928 zł. Wzrost ten można interpretować jako próbę powrotu do trendu wzrostowego, po tym jak ostatnie ponad 2. tygodnie upłynęły pod znakiem korekty.
W środę drożały też akcje PKN Orlen. Jedna była warta 111,85 zł, czyli o 1,45 proc. więcej niż dzień wcześniej. Ruch do góry wspierały ostatnie wzrosty cen ropy, jakie miały miejsce w reakcji na opublikowane wczoraj przez Amerykański Instytut Paliw dane o spadku zapasów ropy w USA. Inwestorzy natomiast zignorowali rekomendację „sprzedaj” z ceną docelową na poziomie 100 zł, jaką wydali analitycy Domu Maklerskiego PKO BP.
Dziś uwaga całkowicie skoncentrowana jest na największych spółkach. Nie mniej jednak warto jeszcze odnotować, że doskonale sobie radzą m.in. akcje Energoinstalu (+9,8 proc.) i Mirbudu (+6 proc.), podczas gdy powodów do zadowolenia nie mają posiadacze walorów Sygnity (-4,6 proc.) oraz Delko (-4,1 proc.). Drugi dzień po niepowodzeniu wezwania tanieją zaś akcje Komputronika. Spadają one o 1,55 proc. do 6,35 zł, po tym jak wczoraj kurs spadł o 7,06 proc.
Doskonałe nastoje na giełdzie w Warszawie, a także na zdecydowanej większości europejskich parkietów sprawiają, że nieco mniejsze są obawy przed zaplanowanym na godzinę 16:00 wystąpieniem Janet Yellen w Kongresie (o godzinie 14:30 zostanie opublikowane przemówienie szefowej Fed), gdzie przedstawi półroczny raport nt. polityki monetarnej oraz odpowie na pytania kongresmenów. W jej wypowiedzi oprócz kwestii stóp procentowych, istotny też będzie temat przyszłej redukcji bilansu Fed. Jest prawdopodobne, że Yellen utrzyma umiarkowanie jastrzębią retorykę, wskazując na poprawę sytuacji gospodarczej, przejściowy charakter wyhamowania inflacji, a także na konieczność dalszego powolnego podnoszenia stóp procentowych i przygotowań do rozpoczęcia redukcji sumy bilansowej banku centralnego. Taka konsekwencji w dążeniu do systematycznego zaostrzania polityki monetarnej może nieco popsuć nastroje w dalszej części dni. Szczególnie, gdyby Yellen przy okazji kolejny raz wspomniała o nieco zbyt wysokich wycenach giełdowych. Jednakże są małe szanse, że pierwotne wzrosty na GPW przerodziły się w spadki na zamknięciu sesji.
Obserwowany mocny atak popytu nie zmienia układu sił na wykresie dziennym indeksu WIG20. To wciąż ruch w ramach trwającej od połowy maja konsolidacji. Okres wakacyjny nie sprzyja szybkiemu jej zakończeniu.