
Źródło: ATTrader.pl
Fala wyprzedaży akcji rozlewa się po całej Europie. Dziś napędza ją strach przed inflacją i narastającym z każdym dniem kryzysem energetycznym, ale inwestorzy nie zapominają również o innych czynnikach, jak strach przed normalizacją polityki pieniężnej przez główne banki centralne (w nocy Bank Rezerw Nowej Zelandii podniósł stopy procentowe), niedobór siły roboczej, czy problemy podażowe w niektórych branżach. Rano swoje pięć groszy do giełdowej przeceny dołożyły również mocno rozczarowujące dane z Niemiec, gdzie w sierpniu zamówienia w przemyśle niespodziewanie tąpnęły aż o 7,7 proc. w relacji miesięcznej, podczas gdy oczekiwano ich spadku jedynie o 2 proc., po wzroście w lipcu o 4,9 proc.
Przecena nie omija również giełdy w Warszawie, chociaż jej skala jest zauważalnie niższa niż na głównych europejskich parkietach. W południe taniały akcje aż 67,5 proc. wszystkich notowanych przy ulicy Książęcej spółek, co przekładało się na spadek indeksu WIG20 o 1,15 proc. do 2.337 pkt., WIG o 1,01 proc. do 71.216 pkt., mWIG40 o 0,62 proc. do 5.360 pkt., a sWIG80 o 1,13 proc. do 21.064 pkt. W tym samym czasie niemiecki DAX tracił 2,3 proc., atakując majowe minima, francuski CAC40 spadał o 2,2 proc., a kontrakty terminowe na amerykański S&P500 cofały się o 1,2 proc.
Liderami spadków indeksie WIG20 były akcje spółek Mercator Medical (135,35 zł; -3,73 proc.), KGHM (151,35 zł; -3,54 proc.) i LPP (13890 zł; -3,74 proc.). Spory udział w spadkach miało też Allegro (54,90 zł; -2,99 proc.) i PKN Orlen (80,40 zł; -1,9 proc.).
Akcje KGHM taniały w reakcji na pogorszenie nastrojów na rynkach globalnych oraz w ślad za taniejącą miedzią i srebrem, ale również kontynuując obserwowany już od 5 miesięcy trend spadkowy. Aktualnie akcje miedziowego koncernu są najtańsze od 10 miesięcy, a najbliższe liczące się wsparcie jest zlokalizowane dopiero w okolicy 140 zł.
Ponad 3-procentowy spadek kursu LPP nie rodzi żadnych konsekwencji technicznych na wykresie, ale już powodów stojących za tym spadkiem inwestorzy nie powinno bagatelizować. Spółka przed sesją pochwaliła się, że w zakończonym w lipcu II kwartale roku obrotowego 2021/2022 zarobiła netto 459,1 mln zł wobec 30,64 mln zł straty rok wcześniej, a jej przychody wzrosły do 3,64 mld zł z 2,13 mld zł rok wcześniej, ale jednocześnie w opublikowany raporcie zwróciła uwagę na gorsze perspektywy na kolejne kwartały. Spółka informowała, że widzi narastające problemy z dostawami z Chin i notuje rosnące ceny produkcji, które będą zwiększać presję na marże handlowe w kolejnych okresach. To będzie ciążyć kursowi. Zresztą nie tylko LPP, ale również innym firmom działającym w tej samej branży i mającym podobny model biznesowy.
Nie wszystkie blue chipy z WIG20 jednak traciły na wartości. W południe drożały akcje 4 z nich. Były to Cyfrowy Polsat (+1,4 proc.), Dino Polska (+1,15 proc.), Orange Polska (+0,31 proc.) i CCC (+0,20 proc.). W przypadku tej pierwszej spółki warto przypomnieć, że trwa wezwanie po 35 zł za jedną akcje, ogłoszone przez Zygmunta Solorza i podmioty z nim związane. Teraz akcje te kosztują 36,12 zł. To oznacza, że inwestorzy mocno liczą na podwyższenie ceny w wezwaniu.
Zaskakujący jest brak w powyższym zestawieniu banków. Subindeks WIG Banki dziś lekko traci na wartości, co można traktować jako zwykłą realizację zysków po trzech dniach mocnych wzrostów, gdyby nie mały ale za to istotny szczegół. Otóż wczorajsze wieczorne wystąpienie prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przybliżyło perspektywę listopadowej podwyżki stóp procentowych w Polsce, co z punktu widzenia całego sektora bankowego oznacza przyszły wzrost zysków. Dodatkowo szanse na podwyżkę wzrosły po tym, jak z zaniepokojeniem o inflacji wypowiedział się premier Morawiecki, oczekując od NBP „należytej reakcji”. Dziś jeszcze cegiełkę do tych spekulacji odnośnie podwyżek stóp procentowych może dołożyć Rada Polityki Pieniężnej, która właśnie decyduje o polityce monetarnej w Polsce.
Sytuacja na rynkach globalnych sprawiła, że w środę uwaga inwestorów koncentruje się przede wszystkim na największych spółkach. Niemniej jednak sporo dzieje się również na tych mniejszych. Jedną z nich jest Madmind Studio, które na NewConnect zadebiutowało we wrześniu. Jego kurs tąpnął o 24,25 proc. do 4,38 zł, po tym jak słabo przez graczy została przyjęta gra „Succubus”.