Mapa rynku. Źródło: ATTrader.pl
Wczorajsze wzrosty na Wall Street, wsparte zwyżkami indeksów w Azji, słabnącym dolarem, a później jeszcze lepszym od prognoz majowym odczytem indeksu instytutu Ifo dla Niemiec (99,2 pkt. vs. prognozowanych 98,2 pkt.), przełożyły się na wzrostowe otwarcie sesji na giełdzie w Warszawie. Szczególnie, że pomagał wzrost na otwarciu PGE, po tym jak premier Mateusz Morawiecki zakomunikował, że doszło do porozumienia z Czechami ws. kopalni Turów.
Indeks WIG20 rozpoczął dzień na poziomie 2.144 pkt. (+0,46 proc.). „Zielone” otwarcie zaliczyły również pozostałe warszawskie indeksy. Jednak w miarę upływu czasu indeksy te zaczęły szybować coraz niżej. W przypadku sWIG80, który obecnie jest w fazie korekty po wyznaczeniu 14-letnich maksimów, wzrosty zakończyły się już po 5 minutach notowań. W pozostałych przypadkach ta erozja dobrych porannych nastrojów zabrała nieco więcej czasu.
O godzinie 11:40 indeks testował poziom 2.136 pkt. (+0,11 proc.) wobec dziennego maksimum na 2.150 pkt. W tym samym czasie WIG zyskiwał zaledwie 0,07 proc., mWIG40 rósł o 0,18 proc., a sWIG80 spadał o 0,53 proc. Łącznie traciły akcje 45,4 proc. wszystkich notowanych w Warszawie spółek, a zyskiwały walory 40,3 proc. z nich.
Od początku sesji w centrum uwagi znalazła się PGE. Rano notowania energetycznej spółki wzrosły do 9,81 zł z 9,368 zł wczoraj na koniec dnia, po tym gdy premier Mateusz Morawiecki poinformował o porozumieniu z Czechami ws. kopalni Turów. Gdy jednak premier Czech Andrej Babisz powiedział, że do żadnego porozumienia w tej sprawie nie doszło i czeski pozew złożony w TSUE nie zostanie wycofany, co wcześniej sugerował Morawiecki, kurs zaczął się obniżać. W południe za jedną akcje PGE trzeba było zapłacić 9,508 zł, czyli jedynie o 1,49 proc. więcej niż w poniedziałek.
Indeksowi WIG20 w największym stopniu szkodził przed południem jednak KGHM. Akcje miedziowego giganta, które jeszcze wczoraj próbowały zakończyć spadkową korektę i wrócić do trendu wzrostowego, dziś tracą 3,43 proc., kosztują 192,75 zł i są najtańsze od pierwszej połowy kwietnia. Sytuacja na wykresie dziennym wskazuje, że notowania mogą się osunąć do kwietniowego dołka na 184,75 zł. Trwająca od 10 maja spadkowa korekta na miedzi w ten scenariusz się wpisuje. Warto jednak podkreślić, że w obu przypadkach, póki co trend wzrostowy nie jest jeszcze zagrożony.
Dużo dzieje się na szerokim rynku. Spory udział w spadku sWIG80 ma spółka AB. Jej notowania spadają 9,85 proc. do 58,60 zł, po wczorajszym spadku o 4,41 proc. i po tym gdy od początku roku te akcje podrożały o 113 proc. Spadki to zwykła realizacja zysków, którą być może nieco podkręciło niezadowolenie ze zbyt małej, zdaniem inwestorów, poprawy wyników. W okresie styczeń-marzec 2021 roku, co dla spółki było III kwartałem roku obrotowego 2020/2021, zysk netto wyniósł 25,47 mln zł wobec 12,14 mln zł rok wcześniej. Zysk operacyjny wzrósł do 36,17 mln zł z 19,88 mln zł, a przychody dp 2,98 mld zł z 2,3 mld zł.
Dobrze za to zostały przyjęte wyniki CI Games, co przekłada się na wzrost notowań o 8,61 proc. do 1,488 zł. W I kwartale gamingowa spółka wypracowała 2,73 mln zł zysku netto wobec 1,5 mln zł rok wcześniej. Marża netto wzrosła do 28,7 proc. z 12,2 proc., a zysk operacyjny do 2,51 mln zł z 0,73 mln zł.
Drugi kolejny dzień po wynikach drożeją akcje Kruka. Dziś o 6,79 proc. do 239,20 zł, po tym jak wczoraj wystrzeliły one w górę o 13,13 proc., jednocześnie opuszczając górą ponad 2-miesięczna konsolidację. Najbliższy liczący się opór tworzy psychologiczna bariera 300 zł.
W zupełnie przeciwnych nastrojach są akcjonariusz Trakcji. Posiadane przez nich akcje tanieją o 9,41 proc. i za jedną trzeba zapłacić 2,60 zł. Spadki na reakcja na spodziewane wezwanie na 32,85 proc. akcji Trakcji, które po cenie 1,70 zł za akcję, kupi Agencja Rozwoju Przemysłu i PKP PLK od hiszpańskiej Comsy.
