
Mapa rynku.
Poniedziałkowa sesja na giełdzie w Warszawie rozpoczęła się od spadków. Przyczyny takiego otwarcia były oczywiste: globalny wzrost awersji do ryzyka po ataku bojowników Hamasu na Izrael. Strach jednak dość szybko wyparował. Jeszcze przed godziną 10:00 indeks dużych spółek, który rano tracił już o 0,88 proc., wrócił powyżej piątkowego zamknięcia, a w kolejnych godzinach kontynuował te wzrosty, co szło w parze z poprawą nastrojów obserwowaną również na innych europejskich parkietach.
O godzinie 12:00 indeks WIG20 rósł o 1,35 proc. do 1.895 pkt., szeroki WIG rósł o 1,1 proc. do 64.605 pkt., a mWIG40 zyskiwał 0,91 proc. i testował poziom 4.860 pkt. Jedynie sWIG80 pozostawał w tyle, cofając się o 0,26 proc. do 20.233 pkt.
W południe WIG20 znalazła się w gronie najmocniejszych indeksów w Europie. Dobre prezentował się on od strony technicznej. Oto po raz kolejny w ostatnich dniach okolice 1.850 pkt. zostały wykorzystane do kupna akcji. I jakkolwiek w tym momencie trudno jednoznacznie orzec, czy ten zwrot znad poziomu 1.850 pkt. to tylko odreagowanie spadków, czy może koniec 2-miesięcznej spadkowej korekty i powrót do trendu wzrostowego, to już sam powrót indeksu przynajmniej do okolice 1.950-1.980 pkt. jest więcej niż prawdopodobny.
Co ciekawe, z bardzo podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w piątek na Wall Street. Tam pomimo rozczarowujących (dla giełd) danych o zatrudnieniu w amerykańskim sektorze pozarolniczym, indeksom nie tylko udało się wybronić przed spadkami, ale zakończyły one sesję wyraźnymi wzrostami. I tak np. S&P500 wzrósł w piątek o 1,18 proc. do 4.308 pkt., zamykając się pierwszy raz od dwóch tygodniu powyżej 4.300 pkt. Na gruncie analizy technicznej taki zwrot stanowi zapowiedź poprawy koniunktury. Oczywiście pod warunkiem, że dziś ten popytowy sygnał nie zostanie przekreślony.
Przedpołudniowy zwrot na GPW to przede wszystkim zasługa Orlenu. Akcje paliwowej spółki drożeją o 3,48 proc. do 56,50 zł, po tym jak w piątek zamknęły się one na najniżej od pół roku. To co zwraca uwagę to fakt, że kurs wrócił powyżej lokalnego dołka z maja br. (54,88 zł), co nieco zmienia techniczne postrzeganie sytuacji na wykresie tej spółki. Obecnie maleją szanse na spadki, a rośnie prawdopodobieństwo powrotu przynajmniej w okolicę 58 zł, gdzie znajdują się pierwsze znaczące opory.
Drugą obok Orlenu spółką, która mocniej ciągnie WIG20 w górę jest Dino Polska (358,50 zł; +2,19 proc.). Z uwagą należy też śledzić sytuacją na akcjach KGHM-u (108,65 zł; +1,16 proc.). Nie tylko dlatego, że kurs zrobił zwrot z poziomu szerokiej strefy wsparcia 105,3-103,65 zł, jaką tworzą dołki z maja i sierpnia br., ale dlatego, że podobny zwrot w górę ma miejsce na rynku miedzi, a srebro koryguje ostatnie duże spadki.
Swoje małe „pięć groszy” do wzrostów dokładały również inne spółki. W południe drożały akcje aż 19 z 20 spółek wchodzących w skład indeksu WIG20. Po drugiej stronie barykady znalazło się tylko Allegro (28,205 zł; -1,9 proc.), któremu niezmiennie ciąży perspektywa dalszej sprzedaży akcji przez największych akcjonariuszy.
Atak Hamasu na Izrael niemal automatycznie uruchomił popyt na spółkach w jakiś sposób kojarzonych z obronnością. W efekcie akcje Lubawy w południe drożały o 8,71 proc. do 2,47 zł, wykonując już wcześniej skok do poziomu 2,66 zł. Kurs ZREMB-u natomiast rośnie o 8,05 zł do 3,155 zł, przejściowo zaliczając już poziom 3,45 zł. W przypadku obu tych spółek może to zapowiadać koniec spadków, które trwając już od wiosny.
Inne „gorące” dziś spółki to m.in. Robs Group Logistic (+23,85 proc.), Polyslash (+10,03 proc.), Patentus (+6,77 proc.), Plaza Centers (-7,33 proc.), czy 4Mass (-6,26 proc.).