Mapa rynku
Środowa sesja na giełdzie w Warszawie rozpoczęła się od umiarkowanych zmian głównych indeksów. Nastroje przy ulicy Książęcej poprawia wczorajsze, co prawda bardzo mizerne, ale jednak wzrostowe odbicie na Wall Street, jakie miało miejsce po 4. kolejnych dniach przeceny. Szczególnie, że jest dziś szansa na ciąg dalszy tego odbicia, na co wskazują poranne notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy. Swoje „pięć groszy” dokładają również rosnące w większości dziś rano indeksy w Europie. Z drugiej strony zbliżające się święta w sposób naturalny obniżają obroty i zmienność na GPW.
Po pierwszej godzinie notowań na GPW wszystkie warszawskie indeksy pozostawały blisko poziomów z wczorajszego zamknięcia. O godzinie 10:30 indeks WIG20 miał wartość 1.764 pkt. (+0,07 proc.), WIG 56.737 pkt. (+0,14 proc.), mWIG40 4.116 pkt. (+0,35 proc.), a sWIG80 17.707 pkt. (+0,33 proc.). Łącznie w tym momencie drożały akcje 44,8 proc. wszystkich notowanych spółek, podczas gdy taniały 31,4 proc. z nich.
Zanim przejdziemy do spółek warto rzucić okiem na sytuację na wykresach warszawskich indeksów. Bo ta od pewnego czasu pozostaje dobra. Trudno nie zauważyć, że rodzimy rynek akcji radzi sobie dużo lepiej niż np. Wall Street. To nie jest częste zjawisko. Gdy amerykańskie indeksy w ostatnich dniach mocno leciały w dół, notując przerwaną dopiero wczoraj serię 4. kolejnych spadków, czemu towarzyszyło zdecydowane wybicie dołem z miesięcznej konsolidacji, rodzime indeksy zaledwie cofnęły się do najbliższych wsparć.
W przypadku WIG20 to cofnięcie oznaczało spadek w rejon wsparcia na poziomie 1.725 pkt., czyli w rejon dolnego ograniczenia rysowanego od ponad miesiąca lekko wzrostowego kanału. I tu warto podkreślić, że ten wzrostowy kanał zostały wyrysowany po spektakularnym rajdzie WIG20 z przełomu października i listopada. Czyli podaż po tym rajdzie, który doprowadził przecież do sporego wykupienia, nawet nie była w stanie wykreować prawdziwej spadkowej korekty. Zamiast korekty było kupowanie lokalnych dołków. A te były coraz wyższe i ułożyły się właśnie we wspomniany wyżej kanał wzrostowy. Patrząc na to przez pryzmat analizy technicznej, możemy takie zachowanie potraktować jako zapowiedź wzrostów. W pierwszym kroku byłoby to przełamania oporu na 1.800 pkt., a później atak na okolice 1.900 pkt. Prawdopodobnie w styczniu. To plan minimum dla WIG20.
Allegro z małym rekordem
Spójrzmy teraz na spółki. Najpierw na blue chipy. Po ponad godzinie handlu drożały akcje 13 z 20 spółek wchodzących w skład indeksu WIG20. Najmocniej Allegro. Jego notowania rosły o 2,6 proc. do 25,015 zł, czemu towarzyszą najwyższe na rynku obroty. Częściowo był to efekt mini-zwrotu z okolic 24 zł, co otwierało drogę do oporu powyżej 26 zł. Częściowo zapewne pomagała informacja z wtorku, że 12 grudnia Allegro odnotowało historyczny rekord sprzedaży dziennej na swojej platformie, co można odczyta jako sygnał, że polski konsument wciąż jest w dobrej formie.
Za Allegro w giełdowej tabeli plasowała się spółka CD Projekt, której akcje drożały o 1,25 proc. do 129,60 zł.
Kurs akcji obuwniczej spółki CCC rósł o 0,64 proc. do 37,90 zł w reakcji na informację, że spółka ma aneks dotyczący zrefinansowania części istniejącego zadłużenia. Wspomniane wzrosty nie mają większego wpływu na sytuację na wykresie dziennym CCC, gdzie niemal od dwóch miesięcy można obserwować konsolidację notowań wokół z osią na poziomie 38 zł, po tym jak jak w drugiej połowie września i w październiku strona popytowa wykonała zwrot powyżej dołka na 32,72 zł.
Kęty postraszyły inwestorów
Najsłabszą spółką w indeksie WIG20 są Kęty, które kontynuują wczorajsze spadki sprowokowane wizją pogorszenia wyników. We wtorek spółka poinformowała, że w IV kwartale br. zysk netto wyniesie 65 mln zł, czyli będzie o 49 proc. niższy niż przed rokiem. Zysk EBITDA wg opublikowanych szacunków ma spaść o 35 proc. rok do roku do 131 mln zł, a przychody wzrosnąć o 3 proc. do 1,255 mld zł. To znalazło wczoraj odbicie w spadku cen akcji o 6,42 proc. do 496 zł. Dziś tracą one dodatkowo 4,64 proc. i za jedną trzeba zapłacić 474 zł, czyli najmniej od końca października br., po tym jak Grupa Kęty poinformowała, że w 2023 roku osiągnie 388 mln zł zysku netto oraz 5,271 mld zł przychodów, wobec szacowanych na 2022 r. 656 mln zł zysku netto i 5,912 mld zł przychodów”. Dla inwestorów to mocny sygnał, że polski przemysł rozpoczął hamowanie i podobne dynamiki zaraportują kolejne spółki z GPW, które mają sporą wrażliwość na wysokie ceny energii i najwyższe od lat koszty obsługi długu.
Gorsze wyniki stoją dziś również za spadkami cen akcji Asbisu. Spółka poinformowała, że w listopadzie jej przychody były o około 10 proc. niższe niż przed rokiem i wyniosły 275 mln dolarów. I jakkolwiek nie będzie to miało wpływu na realizację prognoz na cały 2022 roku (które nota bene zostały podwyższone w listopadzie), to inwestorzy zareagowali na ten komunikat realizacją zysków. Akcje Asbisu tanieją dziś o 1,14 proc. do 24,20 zł.
Na rynku NewConnect zwraca uwagę spółka No Gravity Games, której akcje drożeją o 31,64 proc. do 0,1090 zł. Za wzrostami stoi komunikat, że spółka osiągnęła 2,5x lepszą niż przed rokiem sprzedaż gier w ramach kampanii promocyjnej „12 Games of Christmas Giveaway!” przeprowadzonej w dniach 5-16 grudnia 2022 roku na konsoli Nintendo Switch. Na gruncie analizy technicznej póki co nie sposób jeszcze odpowiedzieć, czy ten dzisiejszy wystrzał kursu w górę to tylko korekta w trendzie spadkowym, czy jednak koniec bessy na akcjach No Gravity Games.
Na koniec jeszcze słowo o danych makroekonomicznych. Bez wpływu na dzisiejsze decyzje inwestorów pozostały opublikowane rano najnowsze dane z polskiej gospodarki. Dla porządku warto jednak napisać, że w listopadzie sprzedaż detaliczna wzrosła o 18,4 proc. rok do roku (prognoza: 16,9 proc.), sprzedaż detaliczna wyrażona w cenach stały zanotowała wzrost o 1,6 proc. (prognoza: 0,3 proc.), a produkcja budowlano-montażowa była o 4 proc. wyższa niż rok temu, podczas gdy ekonomiści oczekiwali jej spadku o 1,5 proc. To wciąż mocne dane z polskiej gospodarki (jeżeli uwzględnić rynkowe otoczenie), które zwiększają szanse na jej miękkie lądowanie. Aczkolwiek jednocześnie sugerujące, że podwyższona inflacja może utrzymać się dłużej niż to się obecnie zakłada. W odniesieniu do giełdy to są optymistyczne dane.
