Obejrzyj za darmo zapis konferencji IKE Day! To 5 godzin praktycznej wiedzy o inwestowaniu! Sprawdź!REKLAMA
30 marca 2020
Kwiecień w zamknięciu
Weekend nie przyniósł przełomowych informacji, najważniejszą wydaje się porzucenie przez Donalda Trumpa nierealnych planów powrotu Amerykanów do pracy do świąt wielkanocnych. W charakterystycznym dla niego zwrocie akcji, amerykański prezydent wydłużył nadzwyczajne działania do końca kwietnia, zgodnie zapowiedziami podpisał także natychmiast przegłosowany w Kongresie pakiet fiskalny.
Giełda w Warszawie, pomimo spadków indeksów WIG20 i WIG, spisuje się dziś dużo lepiej niż większość giełd europejskich. Niestety, pogarszające się nastroje na rynkach nie pozwalają na optymizm w drugiej połowie notowań. Na tym tle jedną z mocniej wyróżniających się spółek jest Lotos, którego akcje mocno drożeją.
Do trzech razy sztuka?
S&P500 zyskało 6,2 proc., zamykając się na dziennych maksimach, ponownie jeszcze silniej (6,4 proc.) rósł Dow Jones, nie mając właściwie żadnych pozytywnych danych do zdyskontowania i opierając się prawdopodobnie wyłącznie na wymykającej się nawet standardom ostatnich dni aktywności banku centralnego. Surrealizm całej sytuacji, poza danymi z rynku pracy, podkreśla to, że z liczbą 85.991 zarażonych Stany Zjednoczone stały się wczoraj największym epicentrum pandemii koronawirusa na świecie, wyprzedzając za jednym zamachem Włochy i Chiny.
Indeks WIG20 zaczął dzień od spadków, ale szybko odrobił straty. Pomogły banki, które odpowiadały za przecenę na otwarciu. Niestety, to może być tylko łabędzi śpiew inwestorów, bo katalog czyhających dziś ryzyk jest naprawdę obszerny.
Giełdowy rollercoaster czy upadek z wysokiego konia? Takie pytanie mogą zadawać sobie inwestorzy obserwując środową sesję na europejskich parkietach. Niezależnie od tego jaka jest odpowiedź, dziś nastroje już na tyle się popsuły, że sesję należy uznać za straconą.
Rekordowe wzrosty tej bessy
W USA po raz kolejny zobaczyliśmy rekordy wzrostów w trakcie tej bessy, S&P500 zyskał 9,4 proc., a DJIA 11,4 proc., notując zwyżkę niewidzianą od 1933 r. W tym kontekście warto zaznaczyć, że o ile wówczas rzeczywiście mieliśmy do czynienia z końcową fazą Wielkiego Kryzysu, historia z lat 2008-2009 wskazuje, że największe ruchy, także te w górę, miały miejsce krótko po upadku Lehman Brothers, miesiące przed wyznaczeniem dołka.
Zazieleniło się we wtorek na warszawskiej giełdzie. Pomagają mocne wzrosty na europejskich parkietach i nadzieje na silne korekcyjne odbicie na Wall Street, ale też informacje ze spółek. Wszystko wskazuje na to, że wtorkowa sesja zakończy się mocnymi wzrostami na GPW.
Nieograniczone QE
Obecny kryzys, który przynajmniej tymczasowo banki centralne i rządy w państwach rozwiniętych mogą zalać pieniędzmi, może wciąż przybrać znacznie poważniejszy obrót w uboższych gospodarkach wschodzących, które, jak Indie, znajdują się w znacznie wcześniejszych stadiach pandemii niż Europa, czy nawet USA, mając jednocześnie znacznie mniej narzędzi do walki z nią.
Rynki akcji rozpoczęły czwarty tydzień marca od spadków. Dziś podaż uderzyła w najczulszy punkt warszawskiej giełdy, czyli sektor bankowy. PKO BP ostrzegł, że cięcie stóp procentowych przez RPP będzie miało negatywny wpływ na wyniki. Dobra wiadomość jest taka, że póki co nie ma paniki.
Na poziomie globalnym dzienne przyrosty nowych przypadków koronawirusa zaczęły przekraczać 30 tys. osób. Europejskie rządy zacieśniają rygory walki z epidemię do granic możliwości (w Niemczech zakazano zgromadzeń więcej niż dwóch osób), a ciężar obaw rynku o dalszy rozwój sytuacji będzie stopniowo przenosił się na USA. Liczba potwierdzonych przypadków w Stanach Zjednoczonych wynosi już 35.206 i jest trzecią najwyższą na świecie.
Pierwszy dzień (astronomicznej) wiosny przynosi wzrosty na światowych giełdach. Nastroje wspierane są przez nadzieje, że działania banków centralnych i rządów ochronią przed głęboką recesją, a epidemię koronawirusa uda się powstrzymać.
Wczoraj się nie udało, ale dziś jest już duża szansa na dowiezienie odbicia do końca sesji w Warszawie. Tym razem pomaga poprawa nastrojów w Europie. Gwiazdą sesji jest CCC. Kurs Elektrobudowy załamał się po ogłoszeniu wniosku o upadłość.
Zarówno rynki w Azji, jak i kontrakty futures na indeksy wyraźnie odbijają dzisiaj od swoich minimów, nie przesądzając na razie o tym, że czeka nas kolejna sesja silnych spadków w Europie i USA.
Kolejny dzień GPW zachowuje się lepiej niż inne europejskie parkiety. Dominują nastroje proodbiciowe. Mocno rosną koncerny energetyczne. Rolę czarnej owcy gra KGHM, który tanieje w reakcji na wyniki i przecenę cen miedzi.
W oczekiwaniu na strzał z bazooki
Środa powinna przynieść dalsze informacje o wsparciu fiskalnym w kluczowych gospodarkach, swój pakiet ma zaprezentować Francja. Naturalnie najbardziej czekamy na "polski Plan Marshalla", czy też "gospodarczą bazookę", której szczegóły powinniśmy dziś poznać nad Wisłą po godzinie 10:00. Wczorajsze zachowanie GPW sugeruje, że nadzieje są ogromne, dzisiejsza sesja będzie więc trudnym testem.
17 marca 2020
Mocne odbicie na GPW, w grze Play i CD Projekt
Gra pod odbicie na Wall Street, mocna końcówka wczorajszej sesji na GPW i oczekiwanie na kolejne pakiety stymulacyjne - to wszystko wspiera we wtorek nastroje w Warszawie. Zyskują przede wszystkim duże spółki z Play i bankami na czele.
Gdzie bank nie może, tam rząd pomoże?
Choć wczorajsza sesja na Wall Street zapisze się w podręcznikach historii, nie będzie miała zapewne dużego znaczenia dla reszty świata, podobnie jak nie miała go piątkowa zwyżka. Rynki azjatyckie zachowują się bardzo spokojnie, Nikkei zamknęło się minimalnie nad kreską. Jest to przede wszystkim efekt plotek o zbliżających się w ciągu najbliższych godzin/dni decyzji w sprawie skoordynowanej stymulacji fiskalnej na świecie.
Umowa BoomBit z Beijing Ocean Engine Network Technology Co., Ltd z grupy ByteDance na dystrybucję gry "Idle Coffee Corp" na rynku chińskim została rozwiązana za porozumieniem stron, podał BoomBit. Powodem rozwiązania umowy są niższe od oczekiwanych wyniki osiągnięte przez grę na rynku chińskim.
Ograniczenia wprowadzone wraz ze stanem zagrożenia epidemicznego w Polsce biją w warszawską giełdę, szczególnie w spółki detaliczne z CCC na czele. Finansowa bazooka użyta w niedzielę przez Fed na niewiele się zdała, podobnie jak zapowiedź obniżek stóp przez RPP.
Banki centralne wystrzeliły ostatnie naboje?
W niedzielę FOMC nieoczekiwanie podjęło decyzję obcięciu stóp procentowych o 100 pb, do poziomu <0,25 proc. i rozpoczęciu programu QE o skali 700 mld USD. Wstępna reakcja rynku na kolejne nadzwyczajne działanie, wymuszone zapewne ubiegłotygodniowymi anomaliami na rynku długu i kryzysem płynności dolarowej na świecie, ponownie jest negatywna. Giełdy w Azji silnie spadają, do prawie 10-proc. przeceny doszło w Australii, notowania kontraktów futures na S&P500 znowu zostały wstrzymane.
Piątkowa sesja na GPW rozpoczęła się od mocnego wzrostowego odbicia. Przed południem WIG20 rośnie o 5,5 proc. Niestety, nastroje są złe, a odbicie przed weekendem nie ma racji bytu.
Warszawska giełda przeżywa krach. Czwartkowa sesja przejdzie do historii jako jedna z najgorszych. WIG20 spadł do poziomów z czasów kryzysu z lat 2008-2009.
Nagła obniżka stóp procentowych w Wielkiej Brytanii wspiera nastroje na europejskich giełdach. Niestety, nie na GPW. Po wypowiedzi prezesa giełdy nt. możliwości zawieszenia notowań i decyzji rządu o zamknięciu szkół, uczelni, teatrów i muzeów WIG20 zanurkował o 2,5 proc., testując poziomy najniższe od 2009 roku. Do spółek, które "zaraziły się" koronawirusem, dołączył Kruk i Agora.
Odbicie, którego nie było
O ile można mieć wątpliwości, czy w USA nie zobaczyliśmy w poniedziałek dołka, na innych rynkach nie wskazuje na to prawie nic. Giełdy azjatyckie mocno dziś tracą, Nikkei zamknęło się 2,3 proc. niżej. Kontrakty futures na indeksy amerykańskie wskazują na dwuprocentową przecenę po wczorajszym odbiciu, Europa może teoretycznie wyjść nawet na plus w godzinach porannych, ale wskazania futures przy tak niespokojnym rynku mają ograniczone znaczenie dla zachowania rynku kasowego.
10 marca 2020
WIG20 ląduje poniżej 1.600 pkt., w dół mBank i Komputronik
Miało być wzrostowe odbicie, a jest kolejny spadek i pierwsze od 2009 roku zamknięcie sesji poniżej 1.600 pkt. na indeksie WIG20. W tle niezmiennie pozostaje epidemia koronawirusa. Swoje własne problemy ma natomiast mBank i Komputronik.
Jak po upadku Lehman Brothers
Rozpoczęcie wojny na rynku ropy pomiędzy Arabią Saudyjską a Rosją stało się katalizatorem załamania na globalnych rynkach, które przywołuje nieuchronnie wspomnienia z momentu, gdy nieco ponad dekadę temu upadał bank Lehman Brothers.
Epidemia koronawirusa i "ropageddon" zafundowany przez Arabię Saudyjską okazały się zabójczą mieszanką dla rynków na całym świecie. W Stanach z powodu paniki handel na Wall Street wstrzymano na kwadrans.
Załamanie cen ropy i rozszerzająca się epidemia koronawirusa na świecie sieje grozę na giełdach. Inwestorzy zdali sobie sprawę, że to co dzieje się na rynkach, to już nie jest zwykły katarek, ale poważna grypa. Wyprzedają więc hurtowo akcje. Tylko nieliczne drożeją. W tej grupie jest Harper i... PKN Orlen.
Trading jest ryzykowny i możesz stracić część lub całość zainwestowanego kapitału. Treści publikowane w portalu służą wyłącznie celom informacyjnym i edukacyjnym. Nie stanowią żadnego rodzaju porady finansowej ani rekomendacji inwestycyjnej. Portal StockWatch.pl nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie lektury zawartych w nim treści.
×
50% rabatu na dostęp do Strefy Premium StockWatch.pl dla uczestników programu Orlen w portfelu!
Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.